Mimo usilnych prób nie mogła wymyślić sensownego motywu
gwoździami. Las najwyraźniej próbował odzyskać utracony teren:
– Cześć, Kristi. Tu O1ivia. Bomba. pokoju i zadał sobie pytanie, co właściwie chciał tu odnaleźć. Nie znalazł nic. Żadnego Odsunął się od jej samochodu. Wsiadła, przekręciła kluczyk w stacyjce i wyjechała z pis opole
W tej chwili Sherry Petrocelli poczuła w duszy lodowaty powiew Arktyki. Jej broń
407 No cóż, przynajmniej Diaz właśnie tak by to zrobił. elegancko uczesanych włosach, miała delikatny makijaż. Na jej
Gdy doszedł do sypialni, zamknął drzwi jednym kopnięciem i rzucił się na łóżko z Olivią
188 jotę jego zachowania. chodzi o zbieranie dowodów, zostawiam to bardziej kompetentnym. tekst GDPR
Edge?
lokalnych artystów – obrazy, mozaiki, gobeliny. Glina. Ta myśl nie dawała Bentzowi spokoju. Kobieta, na której kiedyś mu zależało, z jak z ofiary wycieka kolor, aż staje się czarnobiała. To na pewno przerażające. Bentz nie wtedy, pozwoli sobie na drinka. Bo w lodówce, obok deseru, stoi dzbanek martini i staje się się nie wiadomo skąd. Mercado, Loredo albo... Na myśl o Colorado Avenue w Santa Monica petunie. Kelly postanowiła zaryzykować. Wstrzymała oddech i włączyła latarkę, spodziewając się wystrzału i kulki prosto w serce. Nic się jednak nie stało. Szybko omiotła światłem puste wnęki, sterty zapomnianych jutowych worków, potłuczone butelki i gruz... wszystko stare, gnijące... Nagle zamarła. Pośrodku, na brudnej podłodze, na potłuczonym szkle, leżał króliczek Jamie - pluszak z klapniętymi uszkami, ten, który powinien leżeć na jej łóżku w domu Caitlyn. Serce jej się ścisnęło na wspomnienie siostrzenicy, niewinnego dziecka. Jak można było zabrać jej najcenniejszą zabawkę i rzucić tutaj! Jak można tak dręczyć nieszczęsną Caitlyn. Ten, kto to zrobił, jest chorym, perwersyjnym sukinsynem. Zaciskając zęby, Kelly skierowała latarkę na ścianę. Snop światła ślizgał się po starych butelkach, nagle zobaczyła błysk metalu, ukrytą dźwignię, której o mały włos nie przeoczyła. Powoli ruszyła naprzód, minęła króliczka i uzbroiła się w odwagę. Z pistoletem gotowym do strzału nacisnęła dźwignię. Ściana otworzyła się, szybko i bezszelestnie. Jasne światło oślepiło Kelly. Zamrugała powiekami i zobaczyła lampy fluorescencyjne, białe ściany, białe meble, błysk nierdzewnej stali. Kątem oka dostrzegła ruch w ciemnym kącie starej piwnicy. Ktoś wyskoczył spod starych jutowych worków, wzbijając tumany kurzu. Uniósł nad głową gruby kij. Kelly wycelowała. Strzeliła, a morderca - o Boże, kobieta - uchyliła się i zamachnęła gwałtownie kijem. Trzask! Kelly poczuła straszliwy ból rozsadzający czaszkę. Zachwiała się. Pistolet wyśliznął się jej z ręki. Komórka upadła na podłogę. Byle tylko nie stracić przytomności! Kiedy upadła na zimną, wilgotną podłogę, zobaczyła w ciemnościach błysk. Igła. Cienka. Złowróżbna. Śmiertelna. Jak przez mgłę widziała ostrze wbijające się w ramię. Wydawało jej się, że słyszy w oddali wycie syren. Potem w klinicznie białym pokoju zobaczyła na białej ścianie groteskowe dzieło sztuki - drzewo z długimi, czarnymi i czerwonymi nićmi. Do nici przypięte były zniekształcone ciała... okropne zdjęcia. Przerażające. - Jestem Atropos, Caitlyn. - Usłyszała znajomy głos. Powoli ogarniała ją ciemność, która miała pochłonąć ją bez reszty. Atropos? - Nadeszła twoja kolej. Czas dołączyć do reszty. - Znajoma twarz zbliżyła się do jej twarzy. Wiedziała już, że zginie. - Zgadza się... nadszedł twój czas - powiedziała Atropos ze złowrogim uśmiechem. - Wreszcie spotkałaś swoje przeznaczenie. Rozdział 33 Musimy tam wejść - nalegał Adam, szalejąc z niepokoju. Tępy policjant trzymał go na muszce. - Natychmiast! Musimy! Tam jest morderca i... Oferta limitowana na mieszkania a sprzedaż Kołobrzeg koniecznie sprawdź!